Dubajskie lotnisko ma ambicje utrzymania się w rankingu największych portów przesiadkowych na świecie

Dlatego przez półtora miesiąca w 2019 ograniczy operacje wykonywane tam przez wszystkich przewoźników operacje o 43 proc. Powód, to wykonanie niezbędnego remontu jednego z dwóch pasów startowych. Jak ujawnił prezes dubajskich Emirates, Tim Clark w rozmowie z Air Transport World w największym stopniu remont dotknie Emirates i Flydubai. — To jest nasza baza - tłumaczył Clark. Dubajskie lotnisko obsługuje dziennie 1100 rejsów. Emirates — jak ujawnił Clark— będą musiały w tym okresie uziemić 40 z 270 samolotów, czyli ograniczyć operacje o ok 28 proc. Ucierpi również niskokosztowa linia należąca do Emirates - flydubai. Południowy pas startowy zostanie wyłączony z eksploatacji od 16 kwietnia do końca maja 2019. Wymieniona zostanie nawierzchnia, zainstalowane będzie nowe oświetlenie, całkowicie wymieniona infrastruktura w otoczeniu drogi startowej i dróg kołowania samolotów.- To zrozumiałe, bo takie remonty muszą być przeprowadzane co 10 lat - tłumaczył Clark. Dubajskie lotnisko jest dzisiaj 3. co do wielkości pod względem ruchu pasażerskiego i liderem w rankingu portów przesiadkowych. W 2017 roku obsłużył 88,2 mln pasażerów. To nie tylko główna baza tak dla Emirates, jak i dla flydubai, ale i jedno z kół napędowych dubajskiej gospodarki, która w tej chwili jest uzależniona już nie od eksportu ropy naftowej, ale od usług turystycznych i przewozowych. Emirates , które latają z Dubaju do Warszawy przyznały w oświadczeniu, że w okresie remontu część rejsów zostanie odwołana, ucierpią niektóre kierunki, znaczna liczba rejsów będzie miała zmieniony rozkład. Linia zastanawia się teraz nad przeniesieniem części lotów na Dubai World Cetral Airport.Także flydubai, który lata z Dubaju do Krakowa poinformował ,że część rejsów przeniesie na drugie lotnisko w tym emiracie . Tyle, że pasy startowe w Dubaju są remontowane częściej, niż co 10 lat o których mówił Tim Clark. To lotnisko ma za sobą remont i to obydwóch pasów startowych - w 2014 roku. Wtedy zostało zamknięte na 80 dni, a Emirates Group taka przerwa kosztowała 467 mln dol. utraconych przychodów. Czas przyszłorocznego remontu został wybrany nieprzypadkowo, bo na czas Ramadanu - miesiąca wielkiego postu muzułmanów. Wtedy ruch lotniczy na Bliskim Wschodzie gwałtownie spada.Źródło: rp.pl

Komentarze