PLL LOT w przyszłym roku uruchomią bezpośrednie rejsy Kraków-Tel Awiw

PLL LOT od 25 lutego 2019 r. uruchomią bezpośrednie połączenie z Krakowa do Tel Awiwu w Izraelu - poinformowała w środę spółka. Rejsy będą wykonywane Boeingami 737 MAX 8, dwa razy w tygodniu. LOT bezpośrednio lata do Tel Awiwu z Warszawy, Gdańska, Wrocławia, Poznania, Lublina i Rzeszowa. Spółka tłumaczy, że nowe połączenie "to odpowiedź na rosnącą popularność Izraela wśród polskich turystów". "Uruchomienie rejsów do Izraela nie tylko z Warszawy, ale też z kilku portów regionalnych okazało się dobrą i przemyślaną decyzją. Od co najmniej roku Izrael to jeden z najchętniej odwiedzanych przez Polaków kierunków wypoczynkowych i to przez cały rok" - powiedział, cytowany w komunikacie, prezes LOT Rafał Milczarski. Prezes Kraków Airport Radosław Włoszek podkreślił w komunikacie, że nowy kierunek LOT-u będzie piątym, jaki przewoźnik wykonuje z tego portu, obok: Gdańska, Warszawy, Chicago i Budapesztu. Rejsy z Krakowa do Tel Awiwu będą wykonywane najnowocześniejszym samolotem wąskokadłubowym typu Boeing 737 MAX 8, który może zabrać na pokład 186 pasażerów. Spółka podkreśla, że konsekwentnie rozwija siatkę połączeń regionalnych. LOT bezpośrednio lata m.in. z Krakowa do Gdańska, Warszawy, Budapesztu i Chicago, a także z Rzeszowa do Newark, z Poznania, Bydgoszczy i Olsztyna do Lwowa, z Bydgoszczy do Kijowa oraz z Katowic do Turynu. Siatka narodowego przewoźnika to 102 rozkładowe połączenia, co oznacza, że od 2015 r. przybyło ich 61. W tym czasie polski przewoźnik zaczął latać m.in. z Warszawy: do Los Angeles, Newark, Seulu, Tokio, Singapuru i Astany oraz z Budapesztu do Nowego Jorku i Chicago. Flota przewoźnika to 70 samolotów. Pod koniec czerwca spółka otrzymała dwa wąskokadłubowe Boeingi 737 MAX 8 i jeden szerokokadłubowy Boeing 787-9 Dreamliner. LOT w 2017 r. przewiózł 6,8 mln pasażerów, to o 25 proc. więcej niż w 2016 r. W tym roku LOT zakłada przewiezienie ok. 9 mln osób, a w 2019 r. spółka planuje przekroczyć pułap 10 mln osób. LOT zatrudnia prawie 3 tys. osób w kilkudziesięciu krajach na całym świecie. (PAP)

Komentarze