Bombardier wkrótce dostarczy klientom kolejne samoloty CSeries

Kanadyjski producent samolotów regionalnych dostarczył w I kwartale klientom 5 samolotów serii C (CSeries) i osiągnął postęp w zmniejszaniu opóźnień wywołanych innymi problemami poza znanymi z silnikami. Informacja o wielkości dostaw i wypowiedzi członków dyrekcji Bombardiera o postępach w firmie pojawiły się, gdy zbliża się decyzja urzędu nadzoru dotycząca zgody na sprzedaż opóźnionego programu CSeries Airbusowi. Firmie Montrealu grożą nadal w najbliższych miesiącach różne przeszkody z powodu przypisywanych wcześniej opóźnień w dostawach silników przez Pratta&Whitneya. Bombardier wydał w 2017 r. z tego powodu jedynie 17 samolotów z planowanych 30. Bombardier nie rozgłaszał innych przyczyn opóźnień w dostawach — zarówno wynikających z przyuczania się pracowników do montowania nowych samolotów na 110-130 miejsc, jak i dotyczących kwestii jakości wyposażenia kabin i foteli produkowanych przez francuską Zodiac Aerospace. Podobne problemy mieli też inni producenci samolotów. Nie było jasne, kiedy Bombardier ucierpiał z tego powodu ale w marcu dostarczył 4 samoloty i jeden w pierwszych2 miesiącach roku. Podobno już skończyły się jego problemu z wyrobami Zodiaca. — Jest powszechnie znane w branży, że Zodiac ma obecnie opóźnienia w produkcji. Współpracujemy blisko z jego ekipami, czynimy postępy, co widać po rytmie produkcji 4 samolotów w ubiegłym miesiącu — oświadczył wiceprezes Bombardiera ds programu CSeries, Rob Dewar. Zodiac kupiona niedawno przez inną francuską grupę Safran jest trzecim co do wielkości na świecie dostawcą wyposażenia samolotów (fotele, kabiny WC), wychodzi obecnie z 3-letniego kryzysu produkcyjnego, czym naraziła się Airbusowi i Boeingowi. Bardzo nas cieszy, że samoloty CSeries latają już w Swissie — powiedział prezes Grupy Lufthansa, Carsten Spohr, firmy matki premierowego klienta na te samoloty. — Nie jesteśmy jednak zadowoleni z powodu ciągłych opóźnień w dostawach. Powodem nie są silniki, ale inne trudności w Bombardierze — dodał, nie wymieniając ich. (rp.pl)

Komentarze