Ponad 40 rejsów Aerofłotu z pasażerami na pokładach oczekiwało po kilka godzin

Skandal na lotnisku Szeremietiewo pod Moskwą. Po 7 i więcej godzin spędzili pasażerowie Aerofłotu w samolotach, jakoby czekających na pozwolenie odlotu. Prawda jest jednak inna. Dziś od rana narodowy przewoźnik rosyjski tłumaczy się z bezprecedensowego złamania praw pasażerów na lotnisku Szeremietiewo w piątek - dniu, kiedy w Moskwie odbywało się losowanie grup rosyjskiego mundialu. Ponad 40 rejsów Aerofłotu z pasażerami na pokładach oczekiwało po kilka godzin, zanim wystartowały. Ludzie nie mogli opuścić maszyn, nie dostali żadnego posiłku, aby skorzystać z toalet musieli toczyć boje z załogą. Aerofłot zrzucił za to winę na lotnisko Szeremietiewo. „Długość wstrzymania wylotów została wprowadzona przez personel naziemny lotniska, została wprowadzona procedura oczekiwania na uruchomienie silników". Linia wyjaśnia, że pasażerów nikt siłą w samolotach nie trzymał, mogli maszynę opuścić, ale „istniało prawdopodobieństwo, że stracą wtedy lot, bo samolot mógł wystartować w dowolnym momencie". Aerofłot podał, że ludzie czekający na lotnisku dostali bony na napoje i posiłki a kwota na nich została zwiększona z 490 rubli do 1000 rubli (61 zł)! Sytuacja dotknęła m.in. byłą redaktor naczelną agencji RIA Nowosti. Swietłana Mironiuk wraz z innymi pasażerami spędziła na pokładzie siedem godzin. Opisała, co działo się na pokładzie i jaka była rzeczywista przyczyna tego skandalu. „Nastąpiło brutalne i bezprawne złamanie praw pasażerów przez Arerofłot. (...) Wielu z poszkodowanych mówiło, że wielogodzinne opóźnienia regularnych rejsów w Szeremietiewie spowodowane zostało awarią w pracy służb naziemnych, w tym z zamknięciem nieba nad Moskwą na wyloty prywatnych i federalnych samolotów po ceremonii losowania FIFA. A Areofłot zdecydował, że nie będzie tracił pieniędzy na bezpłatne wyżywienie pasażerów (należy się po 4 godzinach oczekiwania) oraz na hotele (po 6 godzinach opóźnienia lotu nocą). Dlatego upchnął tysiące ludzi do samolotów na 5-7 godzin. A żądać rekompensaty za opóźnienia można jedynie na lotnisku, a nie na pokładzie". (...)- cytuje gazeta RBK. Dziennikarka leciała do Berlina rejsem, który miał odlecieć o 20.40. „Po 4,5 godzinach oczekiwania, grupa pasażerów, w tym ja, zażądała odstawienia nas z powrotem na lotnisko. Zastosowano wobec nas wszelkie sposoby psychologicznego nacisku". Dopiero odczytanie praw pasażerów i groźba prokuraturą, spowodowała, że ludzie mogli opuścić samolot. Nie mogli jednak przedostać się ze strefy odlotów z powrotem do Moskwy, bo takiej procedury nikt nie przewidział. Samolot do Berlina odleciał o 4 rano po ponad 7 godzinach przetrzymywania ludzi na pokładzie. Władze Szeremietiewa odrzuciły zarzuty, że wstrzymanie rejsów i chaos na lotnisku miało związek z losowaniem mundialu. Winna była pogoda. Zapowiedź opadów i oblodzenia Problem w tym, że nic takiego nie nastąpiło. Atak zimy Moskwa przeżywa w poniedziałek. Źródło: rp.pl

Komentarze