Germanwings
proponuje po 25 tys. euro kompensaty za ból i cierpienia najbliższym krewnym
tych, co zginęli 24 marca w katastrofie w Alpach. To dodatkowa suma oprócz 50
tys. euro wypłaconych już w ramach bezpośredniej pomocy finansowej rodzinom
ofiar
Niemieckie prawo
nie przewiduje odrębnej gratyfikacji za ból i cierpienie, jak w Stanach, ale
przewoźnik należący do grupy Lufthansa oświadczył, że chce każdy przypadek
potraktować uczciwie, choć jeden z adwokatów uznał, że to za mało.
Rodzice,
owdowiali małżonkowie, partnerzy i dzieci ofiar otrzymają pieniądze za ciężkie
przeżycia i nie będą musiały udowadniać, co przeżyły, aby odebrać tę sumę -
podała linia.
Krewni mieszkający w Niemczech mogą w dalszym ciągu starać się o
dodatkowe 10 tys. euro na pokrycie wszelkich kosztów problemów ze zdrowiem bez
konieczności udowadniania tego - wyjaśnił przewoźnik.
Prawnik
reprezentujący część niemieckich rodzin, Elmar Giemulla uznał tę ofertę za
całkowicie nieodpowiednią i zauważył, ze strajki pilotów w 2014 r. kosztowały Lufthansę
około 200 mln euro , a propozycja wypłaty po 25 tys. euro krewnym wyniesie
zaledwie 7,5 mln. Lufthansa odpowiedziała, że zbadała podobne przypadki i jej
propozycja wykracza poza tamte.
Odrębnie grupa
zadaniowa powołana w Niemczech dla zbadania bezpieczeństwa drzwi kokpitu i
nadzorowania pilotów stwierdziła, że linie powinny zwiększyć opiekę nad
pracownikami, pozwolić personelowi pokładowemu mówić o ich problemach czy
informować o wszelkich niepokojach dotyczących zdrowia psychicznego koleżanek i
kolegów. Na konferencji IATA w Miami uznano, że wzajemne obserwowanie się przez
pracowników pokładowych może być skutecznym sposobem ujawniania wszelkich
problemów.
Grupa zadaniowa
przedstawi swe ustalenia władzom europejskim i międzynarodowym, chce zalecić europejskim,
by wprowadziły obowiązek takiego wspierania pracowników. Unijna grupa zadaniowa
ma przedstawić swój raport do końca lipca. Wtedy Komisja Europejska zadecyduje,
czy zmienić przepisy bezpieczeństwa. Źródło: ekonomia.rp.pl
Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuń