Za
tydzień mija termin zgłaszania się firm do postępowania na dostawę dwóch małych
samolotów dla VIP-ów.
Prawdopodobnie kupimy maszyny używane, a całe rozwiązanie
będzie miało charakter tymczasowy. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy,
problemem było m.in. finansowanie - nie wiadomo bowiem było, kto ma za samoloty
zapłacić.Dopuszcza
się możliwość dostawy samolotów używanych.
Samoloty te muszą być w pełni sprawne techniczne, z pewnymi ograniczeniami, tj.
nie starsze niż 10 lat, z nalotem całkowitym nie większym niż 3500 godz -
wyjaśnia ppłk Małgorzata Ossolińska z Inspektoratu Uzbrojenia, który jest odpowiedzialny
za przeprowadzenie zakupu. - Warto podkreślić, że samoloty biznesowe nie są
tak mocno eksploatowane jak samoloty liniowe, wobec czego nawet kilkuletnie
statki tego typu wciąż pozostają w bardzo dobrym stanie technicznym.
Dopuszczenie /i samolotów używanych spowoduje
zwiększenie konkurencyjności postępowania, co w sposób bezpośredni przełoży się
na cenę kontraktu - dodaje Ossolińska. Kupione statki powietrzne mają
przewozić 12-14 pasażerów, a na bezpośrednich lotach transatlantyckich 8 osób i
załogę.
Co zdecyduje o
zakupie? W tym postępowaniu cena przy wyborze oferenta waży 50
proc.
Biorąc również pod uwagę to, że statki mają być dostarczone już
za rok, to praktycznie niemożliwe wydaje się kupienie nowych maszyn.
Choć do
składania ostatecznych ofert jeszcze daleka droga, to z dużą dozą
prawdopodobieństwa można założyć, że wybierzemy samolot wyprodukowany przez
jedną spośród trzech firm: Dassault (samolot Falcon),
Gulfstream (Gulfstream) lub Bombardier (Global)
Za przewóz VIP-ów odpowiada wojsko. Co o planowanym zakupie
myślą byli wojskowi? - Te
samoloty wcale nie muszą być złe. Po doposażeniu w odpowiednie środki łączności
i tzw. ochronę bierną przez kilkanaście lat będą mogły pełnić swoją funkcję.
Oczywiście lepsze byłyby nowe, ale MON nie zdecydowało jeszcze, jak ma w
przyszłości wyglądać nasza flota dla VIP-ów, tak więc trzeba na ten zakup
patrzeć jak na rozwiązanie tymczasowe - mówi ppłk Jerzy Gruszczyński, były pilot wojskowy i redaktor naczelny
„Lotnictwa”. Źródło: dziennik.pl
Komentarze
Prześlij komentarz